Bezpieczny biznes to także odpowiednio sformułowane umowy

Upadłość i restrukturyzacja mają wpływ także na zawarte umowy. Przyglądając się swojej firmie i chcąc zapewnić jej maksymalne bezpieczeństwo – nie tylko na wypadek własnych problemów, ale też problemów kontrahentów, warto przyjrzeć się zawieranym umowom. Chociaż na samą niewypłacalność partnerów biznesowych nie będziemy mieli wpływu, to odpowiednio sformułowane kontrakty mogą zapewnić maksymalne bezpieczeństwo naszego majątku i biznesu.

O możliwościach wypowiedzenia umów po ogłoszeniu upadłości/otwarciu restrukturyzacji pisaliśmy wcześniej – w szczególności najmu/dzierżawy, kredytu, leasingu, ubezpieczeń. Syndyk ma szczególne instrumenty pozwalające na odstąpienie od niektórych umów. To wszystko jednak jest już tylko reakcją na trudną sytuację. Natomiast prowadząc świadomie biznes i dbając o jego bezpieczeństwo, warto zweryfikować umowy przynajmniej z największymi i najbardziej kluczowymi partnerami – dostawcami i odbiorcami.

Z naszego doświadczenia wynika, że przedsiębiorcy spotykają się najczęściej z poniższymi problemami w związku z ich umowami.

 

Czy mogę umówić się z partnerem na automatyczne wygaśnięcie umowy w przypadku upadłości?

 

Przedsiębiorcy bardzo często starają się zabezpieczyć swój biznes w ten sposób, że wpisują do umów z partnerami handlowymi postanowienia przewidujące zmianę albo rozwiązanie umowy w przypadku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości lub ogłoszenia upadłości/otwarcia restrukturyzacji przez kontrahenta. Chcą w ten sposób uniknąć często trudnej i nieefektywnej współpracy z syndykiem i od razu szukać nowych kierunków biznesowych. Te problemy dotyczą praktycznie każdej branży, a jednym z częstszych przypadków są w praktyce próby umówienia się przez producentów oprogramowania na automatyczne wygaśnięcie licencji w sytuacji ogłoszenia upadłości licencjobiorcy. Producenci mają wtedy za główny cel uwolnienie się od dalszej współpracy z dłużnikiem i ochronę udzielonej licencji. Niestety takie postanowienia w umowie będą nieważne zgodnie z przepisami prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego. Z momentem ogłoszenia upadłości to syndyk przejmuje większą inicjatywę w stosunku do kontraktów i ich dalszej realizacji.

 

Co dzieje się z kaucją gwarancyjną przy robotach budowlanych w przypadku upadłości?

 

Bardzo powszechne przy robotach budowlanych są postanowienia regulujące kaucję gwarancyjną, którą wykonawca ustanawia na rzecz inwestora w celu zabezpieczenia ewentualnych roszczeń wynikających z nienależytego wykonania robót budowlanych. W idealnym świecie, gdy zarówno inwestor, jak i wykonawca są wypłacalni i dobrze prowadzą swój biznes, gra toczy się tylko o odpowiednią jakość robót budowlanych. Natomiast w realnym świecie, zwłaszcza gdy to branża budowlana jest jedną z najbardziej narażonych na trudności finansowe, dochodzi dodatkowy element ryzyka – co się stanie z kaucją gwarancyjną w przypadku ogłoszenia upadłości przez inwestora? Czy wykonawca będzie musiał normalnie zgłosić wierzytelności syndykowi i ustawić się w kolejce po wypłatę po likwidacji masy? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na te pytania, ale odpowiednie sformułowanie zapisów umowy może zapewnić bezpieczeństwo wykonawcy i zapobiec łańcuchowi upadłości – przy marżach, na jakich pracuje branża budowlana, utrata kaucji gwarancyjnej z jednego czy dwóch kontraktów może stanowić poważne zagrożenie dla firmy. Warto więc przyjrzeć się zawieranym przez siebie umowom i wyeliminować ten element ryzyka niewypłacalności.

 

Co się dzieje z moimi zamówieniami od podwykonawców?

 

Przedsiębiorcy z wielu branż większość elementów/podzespołów zamawiają u dostawców (np. automotive). W toku normalnej rynkowej współpracy wszystko odbywa się zgodnie z umową lub utartą praktyką, a płatności za zamówienia są ciągle „rolowane” z zaliczkami, kolejnymi płatnościami czy innymi tytułami rozliczeń. Problem zaczyna się wtedy, gdy sytuacja zmusza dostawców do ogłoszenia upadłości, a gotowe partie zamówienia lub, co gorsza, unikatowe matryce, znajdują się fizycznie w zakładzie podwykonawcy. Oczywiście można z wysoką skutecznością dochodzić wyłączenia przedmiotu z masy, ale to często procedura długotrwała, a każdy dzień braku podzespołów to realne straty dla naszej firmy. W rozwiązaniu tego problemu albo przynajmniej zminimalizowaniu ryzyka znowu mogą pomóc odpowiednio skonstruowane umowy – wyraźne oznaczenie momentu przejścia własności, oznaczenie fizyczne produktów czy wydzielenie części magazynu u dostawcy oznaczone logotypami naszej firmy.

 

Realizowanie umów B2B to podstawowy sposób przychodu dla wielu firm. Dlatego tak ważne jest, żeby te umowy, które decydują o dalszym istnieniu przedsiębiorstwa były zawierane w pełni świadomie i z uwzględnieniem tego, że sytuacja finansowa kontrahentów może się z czasem pogorszyć. Oczywiście nawet ogłoszenie upadłości kontrahenta nie oznacza ostatecznej utraty własności naszych produktów, kaucji gwarancyjnej czy innych roszczeń – to wszystko w pewnym stopniu będzie do odzyskania. Jedynym z problemów jest jednak nieprzewidywalność czasu i ostatecznego rezultatu. Zdecydowanie lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Dlatego bezpieczny biznes warto budować na etapie dużo wcześniejszym, szczególnie jeśli chodzi o zawieranie kluczowych umów z kontrahentami.

Autor: Mariusz Purgał