W dobie globalizacji, właściciele marek dążący do dotarcia ze swoimi produktami do możliwie najszerszej rzeszy odbiorców często korzystają ze wsparcia na rynkach lokalnych. Typowym modelem współpracy jest korzystanie przez uprawnionego z powiązanych krajowych spółek-córek lub wyselekcjonowanych dystrybutorów działających w poszczególnych państwach. Aby lokalni dystrybutorzy mogli bezpiecznie wprowadzać do obrotu towary sygnowane zarejestrowanymi znakami towarowymi oraz przedstawiać się jako oficjalni dystrybutorzy, powinni oni uzgodnić z właścicielami marek zawarcie odpowiednich umów licencyjnych na znaki towarowe.

Dynamiczni przedsiębiorcy aktywnie rozwijający najnowocześniejsze technologie mogą korzystać z licznych form wsparcia – czy to ze środków publicznych, czy to z pomocy tzw. „aniołów biznesu”. Pomimo możliwości pozyskania nieraz wielomilionowego finansowania, przedsiębiorcy, zarówno już funkcjonujący jak i dopiero planujący rozpoczęcie działalności, boją się ujawniania swoich pomysłów, często koniecznego dla uzyskania kapitału. Oczywiście standardem przy prowadzeniu negocjacji z potencjalnym inwestorem jest przygotowanie dedykowanej umowy o zachowaniu poufności (NDA). Jest to niezbędne minimum, które jednak zwykle nie zapewnia ochrony na poziomie chociażby zbliżonym do wynikającej z uzyskania patentu.

Pierwsze dni października pokazały, że wraz z końcem kadencji Parlamentu wystarczyło politycznej zgody dla zamknięcia procesu legislacyjnego dwóch ważnych nowelizacji. Piątego października Prezydent podpisał dwie ustawy – tzw. dużą nowelizację prawa autorskiego oraz nowelizację prawa własności przemysłowej. Oba akty czekają już tylko na publikację w Dzienniku Ustaw (ogłoszenie) i po odpowiednim vacatio legis (czas oczekiwania na wejście w życie), nabiorą mocy prawnej.